Po wczorajszym "dzidziusiowym" usypianiu troszkę nam się przysnęło i początkowo trudno było wstać ale w końcu się udało..."Jadę z mamą! Tatusiu - będziesz nas ścigał?" /ten tydzień będzie jeszcze "niewłaściwy" ale od następnego wejdziemy w system tata -zawozi, mama-odbiera/ Zestaw przytulaśny - Elmo, Staś i Pelucha do plecaka i w drogę....A w tej - pytań 100, niekoniecznie na temat..."Czy tyranozaur REX chodził do przedszkola?, "Czemu jest tak dużo ludzi na przystankach?", "A może zatankujesz paliwko, odświeżysz się?"....uff - jesteśmy... rączka mamie, rączka tacie, 5 skosów przez kałuże i łapiemy za klamkę...Spodziewałam się, że na miejscu czeka nas zamieszanie - było mniejsze niż przewidywałam i nawet szybko udało nam się znaleźć w właściwej sali - gdzie niestety polały się łzy - i choć nie nasze - to nie sposób przejść obok niech obojętnienie.../"Mamusiu, chyba coś się stało?"/...jeszcze tylko szybkie przebranie w coś wygodniejszego, buziaki i nasza mantra: My-"Rodzice zawsze?..." On- "Wracają!" i poszedł... on poszedł a deszcz popadał, na policzki popadał - bo to przecież deszczowy dzień był...
...co bym nie robiła, a plan był taki by zając ręce, włożyć do nich pędzelek pomalować kilka rzeczy dodomowych - to czułam się jakbym wszystko robiła bezmyślnie /malowanie bez rękawiczek czarna farbą włacznie/ ...
...uścisku po którym masz 50% szans - "ustanę czy nie ustanę" - nie zapomina się do końca życia...
"Byłem dzielny mamo, byłem...i tylko troszkę się smuciłem, tyciuteńko..."
Dzielny rycerz! :-)
OdpowiedzUsuńCały czas mu to powtarza :)))
UsuńLecą te nasze ptaszki w świat. Miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńJa co roku obserwuję jak odlatują bociany i za każdym razem się wzruszam :))
Usuńdzielny ! :-)
OdpowiedzUsuńStara się jak umie :))
UsuńBrawo Maurycy <3
OdpowiedzUsuńI o was myślę kochane :)))
UsuńDzielniak niesamowity. Mamuśka powód do dumy masz. Ale zdaję sobie sprawę , co przeżywasz - będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńTak nasza rola - powołana do zamartwiania :)))
UsuńBrawo zuchu! U nas było też bez płaczu rok temu. Żal mi tych rozpłakanych maluchów.
OdpowiedzUsuńNiestety otoczenie - ma ogromne znaczeni i na nas także to oddziałuje...właśnie się o tym przekonujemy :)))
UsuńNormalnie się poryczałam!! Jakbym to Mikołaja posyłała do przedszkola! Zapożyczę na bank: My-"Rodzice zawsze?..." On- "Wracają!" Uściskaj dzielnego Rycerza;*
OdpowiedzUsuńHanuś - bo ty tej samej gliny wrażliwości ulepiona jesteś :))) Koniecznie polecam zapożyczenie - z nami jest od początku - wszelkich rozłąk :)))
Usuńzuch Maurycy!
OdpowiedzUsuńzuch -przypomniał sobie że jest LWEM :)))
UsuńOch, u nas też łzy.
OdpowiedzUsuńJa wciąż jakaś taka nie pewna jestem co dalej, mam nadzieję, że u Was wszystko będzie dobrze. A Maurycy to dzielny chłopak jest!
U nas początek (praktycznie 3 dni) bez łez...a teraz już wszytko "obczajone" - zabawki i harmonogram dnia i jet mały bunt - bo harmonogram domowy bardziej przypadał do gustu :))))
Usuń