Tegoroczne - znacznie bardziej świadomie- wiec nie obyło się bez pytań.... o jajka, zajączki, rany (wcześniej wystarczyło "ku-ku")...
Tegorocznie - znacznie bardziej pracowicie - w domu i przedszkolu - wielu działaniom brakuje jeszcze precyzji - ale to jest w tym najpiękniejsze - te niedorobienia, niedomalowania...
O kilku dni...wspomagało nas także krótkie opowiadanie - na dobranockę...
Wiosenne
słońce promykami budzi zaspane wierzbowe kotki, czesze i suszy im futerka,
mówiąc, że pierwsze muszą się obudzić i wstawać, bo niedługo jest Wielkanoc.
Następnie słońce powędrowało dalej i zobaczyło jajko. Postukało w nie i przygrzało.
Z pękniętej skorupki wyszedł mały kurczaczek. Słońce wysuszyło mu piórka,
uczesało czubek i przywiązało mu czerwoną kokardkę. Powiedziało, że kurczątko
musi zdążyć na Wielkanoc. Słońce popatrzyło na zieloną trawę i ujrzało śpiącego
zajączka. Złapało go za uszy i obudziło. Jemu też oznajmiło, że zbliża się
Wielkanoc, a bez niego nie byłoby świąt. Słońce poprosiło zajączka, aby
pilnował kurczątka, a samo poszło obudzić baranka z dzwonkiem na szyi i
przyprowadziło go do zajączka, kurczątka i wierzbowych kotków. Gdy słońce
wszystkich już obudziło bazie radośnie zaszumiały-To już święta, święta, a
słońce wszystkich głaskało i zapraszało na śniadanko...
W Mauryckowym koszyczku wielkanocnym nie zabrakło "pszepysznego lubisia" - który zresztą po powrocie do domu został skonsumowany... na pytanie dlaczego - jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź: "musiało tak być..."
Lubisie znikają a zajączki kicają...Taka prawidłowość...tak ja ta, że jutro zabrzmi Alleluja...
Może i dobrze, że niektóre rzeczy - pozostają constans...
Kochani pięknie u Was, jak zwykle.
OdpowiedzUsuńWesołego Alleluja!!!!!
Poświąteczne dzięki :))
UsuńWesołych kochani!!!!:*
OdpowiedzUsuńA niuniek już jest taki duży i taki przystojny <3:)
co do wielkości - to łapie się na tym - gdy próbuję go podnosić :)))
Usuń