Uwielbiamy tę historię...pewnie dlatego, że wydarzyła się naprawdę :)))
Pan Maluśkiewicz i wieloryb
Był sobie pan Maluśkiewicz
Najmniejszy na świecie chyba.
Wszystko już poznał i widział
Z wyjątkiem wieloryba.
Najmniejszy na świecie chyba.
Wszystko już poznał i widział
Z wyjątkiem wieloryba.
Pan Maluśkiewicz był - tyci,
Tyciuśki jak ziarnko kawy,
A oprócz tego podróżnik,
A oprócz tego ciekawy.
Tyciuśki jak ziarnko kawy,
A oprócz tego podróżnik,
A oprócz tego ciekawy.
Więc nie można się dziwić,
Że ujrzeć chciał wieloryba,
Bo wieloryb jest przeogromny,
Największy na świecie chyba.
Że ujrzeć chciał wieloryba,
Bo wieloryb jest przeogromny,
Największy na świecie chyba.
Pan Maluśkiewicz wesoły,
Że mu się podróż uśmiecha,
Zrobił sobie z początku
Łódkę z łupinki orzecha.
Że mu się podróż uśmiecha,
Zrobił sobie z początku
Łódkę z łupinki orzecha.
A żeby miękko mu było,
Dno łódki watą posłał,
Potem z jednej zapałki
Wystrugał cztery wiosła.
Dno łódki watą posłał,
Potem z jednej zapałki
Wystrugał cztery wiosła.
Zabrał worek z jedzeniem,
Namiot i wina beczkę,
Rower i różne narzędzia -
Wszystko na tę łódeczkę.
Namiot i wina beczkę,
Rower i różne narzędzia -
Wszystko na tę łódeczkę.
Gramofon, radio, armatę,
Strzelbę, nabojów skrzynkę,
Futro, ubrania, bieliznę -
Wszystko na tę łupinkę.
Strzelbę, nabojów skrzynkę,
Futro, ubrania, bieliznę -
Wszystko na tę łupinkę.
Bo wszystko było malusie,
Tyciuchne, tyciutynieczkie,
Bo przecież sam Maluśkiewicz
Był tyciuteńkim człowieczkiem.
Tyciuchne, tyciutynieczkie,
Bo przecież sam Maluśkiewicz
Był tyciuteńkim człowieczkiem.
Wziął łódeczkę pod pachę,
Wsiadł w samolot motyli
I powiedział: - Do Gdyni! -
Po godzinie - już byli.
Wsiadł w samolot motyli
I powiedział: - Do Gdyni! -
Po godzinie - już byli.
Zameldował się w porcie
U pana kapitana:
- Czy jest miejsce na morzu?
- Wystarczy, proszę pana! -
U pana kapitana:
- Czy jest miejsce na morzu?
- Wystarczy, proszę pana! -
Więc się pan Maluśkiewicz
Zaraz puścił na fale.
Płynie sobie i płynie
Coraz dalej i dalej.
Zaraz puścił na fale.
Płynie sobie i płynie
Coraz dalej i dalej.
Morze ciche, spokojne
I gładziutkie jak szyba,
Ale jakoś nie widać,
Nie widać wieloryba.
I gładziutkie jak szyba,
Ale jakoś nie widać,
Nie widać wieloryba.
Wiosłuje jednym wiosłem,
Dwoma, trzema, czterema…
Już dwa tygodnie płynie,
A wieloryba nie ma.
Dwoma, trzema, czterema…
Już dwa tygodnie płynie,
A wieloryba nie ma.
Woła: - Cip-cip, wielorybku!
Gdzie ty jesteś, rybeńko?
Pokaż mi się choć tylko
Tyciutko, tyciuteńko… -
Gdzie ty jesteś, rybeńko?
Pokaż mi się choć tylko
Tyciutko, tyciuteńko… -
Już dwa miesiące płynie,
A wieloryba nie ma,
Aż się zmęczył biedaczek
I coraz częściej drzemał.
A wieloryba nie ma,
Aż się zmęczył biedaczek
I coraz częściej drzemał.
O, z jaką by się rozkoszą
Na lądzie wreszcie wyspał!
Aż któregoś dnia patrzy,
A przed nim jakaś wyspa.
Na lądzie wreszcie wyspał!
Aż któregoś dnia patrzy,
A przed nim jakaś wyspa.
Wziął łódeczkę pod pachę,
Wszedł na wyspę bezludną -
„Odpocznę - myśli - i wrócę!
Jak go nie ma, to trudno”.
Wszedł na wyspę bezludną -
„Odpocznę - myśli - i wrócę!
Jak go nie ma, to trudno”.
Pojeździł sobie po wyspie
Rowerem na wszystkie strony,
Trzy dni był w tej podróży
I wrócił bardzo zmęczony.
Rowerem na wszystkie strony,
Trzy dni był w tej podróży
I wrócił bardzo zmęczony.
Nastawił sobie gramofon,
Popił, potańczył, pośpiewał,
Zabił komara z armaty
I chce spać, bo już ziewał.
Popił, potańczył, pośpiewał,
Zabił komara z armaty
I chce spać, bo już ziewał.
Trzeba namiot ustawić,
Zabiera się do dzieła,
Wbija gwoździe do ziemi -
Nagle… wyspa… kichnęła!!!
Zabiera się do dzieła,
Wbija gwoździe do ziemi -
Nagle… wyspa… kichnęła!!!
Kichnęła i tak ryknęła:
- A to znów sprawka czyja?
Jaki to śmiałek gwoździe
W nos wieloryba wbija?!
- A to znów sprawka czyja?
Jaki to śmiałek gwoździe
W nos wieloryba wbija?!
- Wieloryb?! - (Pan Maluśkiewicz
Tak się na cały głos drze).
- Nie wieloryb, głuptasie,
Lecz jego lewe nozdrze.
Tak się na cały głos drze).
- Nie wieloryb, głuptasie,
Lecz jego lewe nozdrze.
Pod wodą jestem, rozumiesz?
Ciesz się, żeś cało uszedł!
- A wyspa? - Jaka znów wyspa?
To mego nosa koniuszek! -
Ciesz się, żeś cało uszedł!
- A wyspa? - Jaka znów wyspa?
To mego nosa koniuszek! -
Zatrząsł się pan Maluśkiewicz!
- Kto mnie tu znowu łechce?
- Nie łechcę, tylko się trzęsę
I już cię widzieć nie chcę! -
- Kto mnie tu znowu łechce?
- Nie łechcę, tylko się trzęsę
I już cię widzieć nie chcę! -
Wziął łupinkę pod pachę,
Zaraz do morza się rzucił,
Szybko popłynął do Gdyni
I do Warszawy powrócił.
Zaraz do morza się rzucił,
Szybko popłynął do Gdyni
I do Warszawy powrócił.
Teraz, gdy kto go zapyta,
Czy widział już wieloryba,
Nosa do góry zadziera
I odpowiada: - No, chyba…
Czy widział już wieloryba,
Nosa do góry zadziera
I odpowiada: - No, chyba…
/J.Tuwim /
- Mamo? A ty byłaś kiedy mała?
- Tak byłam, każdy
był kiedyś mały…
- A twoje ubranka były wtedy tyciuteńkie?
- Tak były malutkie.
- Ale tyciutynieczkie?
- Tak tyci, tyci….
- To jak ty je ubierałaś?
znam :) czytałam jak Emiś była jeszcze malusieńki :) teraz gdy widzi książkę właśnie z tymi wierszami to dostaje bzika i on ją musi mieć więc z czytania nici.
OdpowiedzUsuńMy may oddzielne wydanie z ilustracjami B.Butenko - proste i bardzo przekonywujące :))))
Usuńuwielbiam do Was zaglądać, ta magia...
OdpowiedzUsuńMilo czytać o magicznśsci :)))
UsuńJak ja dawno nie jadłam lodów w wafelku .... a to przecież moje dzieciństwo ...
OdpowiedzUsuńPrawda - dlatego je kupiłam - bo miałam deja wu :))))
UsuńOstanie boskie. Jak to Maurys:)
OdpowiedzUsuńWe własnej osobie :)))
UsuńPan maluśkiewicz- super:)
UsuńMaurycy zachwyca za każdym razem:)
Sympatyzuje :)))
OdpowiedzUsuń