Miły starszy siwy Pan…nie zapomniał i o nas - w zasadzie
trudno by było, bo wypastowane buciki święciły po oczach…
I znów jak rok temu furorę zrobiły pusty kubek i talerz jedynie
z okruchami…
Ale nie ma tak łatwo, nie wszystko jest tak jak rok temu…
Zaczęły się pytania…
A dlaczego właściwie komin? Przecież to miejsce dla
kominiarza!
A co jeśli będzie ogień w kominie?
Ale przecież nie ma śniegu, więc renifery wbiją się w ziemie!
A jak baterie się Mikołajowi wyczerpią w latarce?
To będzie HUK!
…
Jak na razie jesteśmy dzielni (my rodzice) i dajemy radę!
Nie zamierzamy się zbyt wcześnie poddawać!
W końcu w grę wchodzą marzenia…
W końcu w grę wchodzą marzenia…
Cudny Maurycek :) I ta karuzela genialna! :) Ech...mam nadzieję, że i my w końcu się doczekamy takich pytań, bo Król Julian raczej energooszczędny w gadaniu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy poMikołajowo-przedŚwiątecznie! :)
Kochany!!!! No to macie teraz służby specjalne w domu;-))))
OdpowiedzUsuńMikołaj jest super, tak mówi moja Natalka;)
OdpowiedzUsuńMaurycy tryska radością! ;)