My mamy mamy,
dzięki temu on ma Babcie…
Jest i Dziadzio…
Ja nie wiem jak to jest bez babci, odkąd pamiętam je miałam i
choć bardzo się od siebie różnią to
każda na swój sposób dała mi lekcję życia…
Obie przeżyły wojnę, okupację i represje, obie nie bały się pracy
i kiedy trzeba było zakasywały rękawy…
I choć dziś jedna z was jeździ na rowerze a druga tylko na
wózku, jedna opowiada mi wszystkie „ploty” a druga nie mówi nic…nie mam żalu do wszechmocnego...
Jest za co dziękować….
… za czerwony garnuszek w kropi który wypełniony po brzegi
mlekiem powodował że rodzice po 2 tygodniach u Babci cieszyli się na widok
pulasków swojego niejadka…
…za te złości kiedy pocięłam dobre ubrania bo mi się
materiał podobał na spódniczkę dla lalek i te połamane igły w maszynie które
tylko ona umiała wymienić….
…za magie podczas wyrabiania ciasta na pączki i nawet nie
byłam zła że nie pozwalała dotykać…
Naprawdę nie wiem jak to jest bez babci/babć i daj boże bym
w krótkim czasie się o tym nie dowiedziała…
Nasz syn ma to szczęście, że ma dwie Babcie i Dziadzię niemal na wyciągniecie ręki,
nie dzielą nas kilometry a pierwsze lata swojego życia spędza w ich ciągłej obecności…
Wierze, że po latach będzie potrafił świadomie i szczerze za
to podziękować….
Pierwsze próby już poczynia…w przedszkolu...
P.S. Od kilu dni mamy w domu PAZIA ;)))
Piękne słowa o babciach, bardzo wzruszające... I dzieciaczki przepiękne :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo ja o babciach inaczej nie potrafię....
Usuńco my byśmy bez babcinej i dziadziusiowej miłości poczęli ? :)
OdpowiedzUsuńBiedacy jak nic!
UsuńJak ja się cieszę, że my też mamy mamy:D
OdpowiedzUsuńTo dar nad dary!
Usuń