piątek, 27 czerwca 2014

KONIEC ROKU



Od września ubiegłego roku uczęszczaliśmy 2 razy w tygodniu na zajęcia z edukacji artystycznej do  Przedszkola Artystycznego (działającego przy MDK) skierowane właśnie dla najmłodszych uczestników (dzieci 2-3 letnich),  i ich rodziców ( formuła wspólnego uczestnictwa).
Za nami m.in. wspólne zabawy z chustą animacyjną, malowanie farbami, palcami także ;), wyklejanie, wycinanie (dziurkaczem - zwanym "dziabarkaczem"),  obcowanie z plasteliną, bibułą i wieloma innymi pomocami dzięki czemu udało nam się stworzyć całą masę naszych małych dzieł sztuki, którymi cieszyliśmy oko i obdarowywaliśmy najbliższych…

Głównym sprawcą naszych „wangogów” i osobą odpowiedzialną za nie wyrzucanie rolek po papierze toaletowym była Pani Kasia (okrzyknięta przez Maurycka „Wycinarką” - i tak już zostało do końca:))

Najbardziej jednak odpowiadała nam „część dźwiękowa” przy wsparciu pianina, istotą zajęć było wówczas odtwarzanie przebiegu muzycznego za pomocą ruchów ciała, (metoda E. Jaques – Dalcroze’a) ale także taniec, śpiew, gra na instrumentach, improwizacja ruchowa oraz instrumentalna  (właśnie teraz zdałam sobie sprawę, ze nauczyliśmy się w ten sposób kilkunastu piosenek)…

A skoro była Pani Kasia-Wycinarka to Pani Danusia, musiała być Muzykarką…i była… była tą pierwszą „jedyną”  Ciocio-Panią - za co bardzo dziękuję, bo właśnie tak sobie wyobrażałam pierwszą „Panią” mojego synka :)




Maurycy bardzo szybko załapał cykl-zajęciowy i co codziennie pytał po moim powrocie z pracy - „Cy jedziemy dziś na kledkę?” (nazwał przedszkole - Kredką), nie upłynęło wiele czasu i słyszałam „Dziś jest poniedziałek - jedziemy na kledkę!”

Przedszkole Artystyczne nie było jedynym miejscem z którym zaprzyjaźniliśmy się w  ciągu ostatniego roku…właśnie Pani Danusia poleciła nam Akademię Smyka -  miejsce wyjątkowe za którym stoją równie wyjątkowe osoby.

Na co dzień Akademia Smyka jest kameralnym przedszkolem z fantastycznie przeszkoloną kadrą i misją nauczania a raczej wspierania spójną m.in. z metodą Marii Montessori.

My stawaliśmy się  „Smykami” zaledwie raz w tygodniu - w tym czasie udało nam się:

- zaprzyjaźnić się z Naginim i Szeldonem,   podczas Felinoterapii - prowadzonej przez ciocię Grażynkę 


/zdjęcia pochodzą ze strony http://www.akademiasmyka.konin.pl//

- pojechać do Teatru Animacji   (spektakl „Malutka czarownica”)



/zdjęcia pochodzą ze strony http://www.akademiasmyka.konin.pl//

- poszaleć w  HOLI  kawa&zabwa 







 







- zwiedzić Centrum Edukacji i Rozrywki Park Makiet Mikroskala 











- odwiedzić Grotę Solną






- pojechać na wycieczkę do ParkuDinozaurów w Kołacinku












- i podziękować za wszystko podczas PIKNIKU RODZINEGO w Pradolinie http://pradolina.com.pl/

















Dzięki naszym cotygodniowym wizytom w Akademii udało się także ograniczyć lęk separacyjny - tu formuła jest taka, że mogę jako Rodzic uczestniczyć w zajęciach z dzieckiem ale mogę także je zostawić pod opieką Cioć- i tak właśnie metodą małych kroków - (1 godzina, 2, maksymalnie 3 )  udało nam się dojść do momentu  w którym słyszę:

- „Mamusiu, możesz mnie zostawić…”
- na to ja „Bo mama…”
- Maurycy kończy „zawsze wlaca!”

I ja będę już chyba zawsze wracać myślą do tych naszych pierwszych miejsc „przedszkolnych” a ponieważ były wyjątkowe, zapewne będę porównywać je z następnymi…

Dziękujemy!!!
A co do września?
O tym następnym razem….

P.S. Kochani rozejrzyjcie się w swojej okolicy , czy nie macie możliwości skorzystania z zajęć ułatwiają maluszkom wkroczenie w świat grupy przedszkolnej. Nie zawsze było mi łatwo zmobilizować się po cięższym dniu w pracy by jechać, zawieść i 2 godziny „podskakiwać” - ale dziś już tego nie pamiętam widzę za to , że było warto gdy słyszę dobiegające za ściany:

„Jestem sobie przedskolacek, nie glymase i nie płace….”


18 komentarzy:

  1. Ależ aktywny rok szkolny za Wami :) życzę aby kolejny był jeszcze lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie! Zazdroszczę Wam tych zajęć. U nas pewnie nic takiego nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozejrzyjcie się dokładnie - ja tez nie miałam najlepszego zdania o moim mieście - a ostatnio mnie zaskakuje.../pozytywnie :))/

      Usuń
  3. Takie przedszkola tu dzież punkty przedszkolna to swietna sprawa.
    Maurycy na scenie chyba czuje się jak ryba w wodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wielki mnie u was nie było... ależ Maurycy wydoroślał :)
    pozdr i zapraszam do nas na nowe kąty www.swiatkarinki.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Ale moc atrakcji!! A ile przepięknych zdjęć! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Aleeeeee fajnie! Właśnie jestem na etapie poszukiwania jakiś zajęć dla Matiego. W kościach czuje, że się zaczyna trochę nudzić z mamą w domu i potrzebuje rówieśników. Może znajdę coś podobnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kościach powiadasz ;)))) Myślec że będziecie mieli znacznie bogatszą ofertę :))

      Usuń
  7. Działo sie u was przez ostatni rok, dzialo ....
    jestem przekonana, że jak przekroczy przedszkolny próg to juz bedzie wprawionym przedszkolakakiem, który ma juz swiadomosc, że po zabawach z dziecmi przyjdzie po niego mama .... dzielny Maurycy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to udało nami się właśnie tymi zajęciami wypracować - oczywiście są punkty programu które mnie martwią (np. leżakowanie - a raczej zaśnięcie) ale staram się nie siać defetyzmu :)) wręcz przeciwnie :))

      Usuń
  8. Rewelacyjny pomysł, niestety nie spotkałam się z taką akademią u nas w okolicy. Widać po zdjęciach że Maurycy jest bardzo ciekawy świata, uroczy :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawość świat a- a bliżej mówiąc dosłownie wszystkiego - to jego cecha charakterystyczna- dziękujemy i ciepło/ ba gorąco pozdrawiamy :))

      Usuń
  9. Super! A rycerz przeboski!!!

    OdpowiedzUsuń

Za komentarze dziękujemy w krótkim czasie się pewnie zrekompensujemy :)