piątek, 30 sierpnia 2013

The new planet



W ubiegłym roku przywitał nas na Helu widok tęczy - cóż nie tylko Babcia i Historia lubią się powtarzać...tym razem nie na niebie a na lądzie...

Zupełnie niespodziewana atrakcja - trochę zmęczeni podróżą i całym dniem nie mogliśmy zrezygnować z naszego rytuału - mianowicie morze zobaczyć trzeba dnia pierwszego i zanurzyć palucha choćby jednego ... 

Po kilku tęczowych krokach/podskokach - siły wróciły - podwojone... 














c.d.n.
Hellu ci u nas dostatek, proszę się przygotować na wciąganie - 
skutków ubocznych jak na razie brak.

środa, 28 sierpnia 2013

Jest jeden letni cel - HEL!

Cel osiągnięty - nie pierwszy raz i z pewnością nie ostatni teraz pora wskoczyć na teraźniejsze tory - a to wydaje się być nie łatwe zwłaszcza spod sterty prania :)))
Śmialiśmy się, że pogoda dostosowała się do Nas  i była optymalna na wyjazd z dzieckiem (22-24 st.) + słońce  nie dające o sobie zapomnieć - jedynie jeden dzień przywitał nas złotym deszczem - i tu trafna decyzja Pana Męża cyt. : "zobaczysz nad Sopotem zaświeci słońce" - ba prorok...

Czemu tam wracamy - hmmm, nie wiem albo i wiem, aż za dobrze - 
...bo przecież nigdy nie zapomnę szantowego wieczoru przy winie z pierwszego pobytu w nocy która wydawała się być 30 stopniowa - magia się działa także gdy przy akompaniamencie fortepianu grał S.Uniatowski deszcz równiutko na niego padał - a on gał i nie przestawał i miało to taki charakter - że marzy mi się by to odtworzyć...z wielu wspomnień te chyba są najpierwsze - a teraz doszły nowe takie najweselsze  bo TRIOwe :) 

Przerzucając zdjecia w domu zdawaliśmy sobie pytanie jak to było możliwe, że człowiek wracał z 3 kliszami na każdej po 36 zdjęć - i myślał sobie- przesadziliśmy :))

Tym razem tych klatek/chwil/migawek - poszło już w tysiące - i chyba niemal każda z złotowłosym - ale co ja będę pisała - każdy wie o co chodzi...

A że nie da się wszystkiego w jednym podtytule zamknąć - to będzie tego więcej - a co -  jakoś nie spieszno nam do jesieni....

Czasami warto czekać nawet cały rok na taki widok...


ale wróć - porządek musi być - od początku

Bez nawigacji nigdzie się nie ruszamy - Nasz obieżyświat (obieżypolska:)...



Śniadanie z widokiem na Zatokę Pucką...



Jak się wstaje przed piątą to się później śpi, i śpi i śpi...


Z tatą pierwsze rozpoznanie terenu...


Wniosek: przemierzać bez butów lub... na czworaka...



Jak ciepły to pędziusiem...


Złapany ucieka...


Sprawia, że niektóre rzeczy giną...


Na szczęście nie bezpowrotnie...


c.d. rozpoznanie terenu z mamą...

To łódka - nie! to zjeżdżalnia...




A to "łołot" (samolot) - dokładnie BOING40 (tyle sekund mam wyrzymuje)


Wnioski ostateczne:

Bo kiedy jak nie w  urlopie można się zatrzymać i znaleźć w końcu czas na...

 ...szczegóły


...na czułość


(przecież nikt taka czule nie gryzie!)


...na uśmiech




Było wszystko! Są dowody!
Urlopie trwaj!















piątek, 16 sierpnia 2013

AHOJ TWO!


Pirat padł jak po beczce rumu co najmniej ...



Zapytany następnego dnia o to ile ma lat? - odpowiedział, że "tsi", co oznacza, że nie wszytko pamięta...;)

Nie pamięta, że z "ciuciu"i "ciaciem" trochę przesadził...






Nie pamięta, że spuścił trochę powietrza...


Nie pamięta, że łatwo dawał się uwieść...






Nie pamięta od kogo wszystko się zaczęło...


Rozpoznał jedynie rysopis jednego a raczej jednej z postaci - ale nie będę cytować - bo po świńsku się o niej wyrażał....





Ani myśli także o zwrocie należnie pobranego mienia...




Do wszystkiego się przyznaje
 a mało tego,
... obiecuje, że incydent powtórzy się - za rok o tej samej porze!

PS. Dobrze jest zbierać materiał dowodowy - za jakiś czas odświeżę mu pamieć :)