Cel osiągnięty - nie pierwszy raz i z pewnością nie ostatni teraz pora wskoczyć na teraźniejsze tory - a to wydaje się być nie łatwe zwłaszcza spod sterty prania :)))
Śmialiśmy się, że pogoda dostosowała się do Nas i była optymalna na wyjazd z dzieckiem (22-24 st.) + słońce nie dające o sobie zapomnieć - jedynie jeden dzień przywitał nas złotym deszczem - i tu trafna decyzja Pana Męża cyt. : "zobaczysz nad Sopotem zaświeci słońce" - ba prorok...
Czemu tam wracamy - hmmm, nie wiem albo i wiem, aż za dobrze -
...bo przecież nigdy nie zapomnę szantowego wieczoru przy winie z pierwszego pobytu w nocy która wydawała się być 30 stopniowa - magia się działa także gdy przy akompaniamencie fortepianu grał S.Uniatowski deszcz równiutko na niego padał - a on gał i nie przestawał i miało to taki charakter - że marzy mi się by to odtworzyć...z wielu wspomnień te chyba są najpierwsze - a teraz doszły nowe takie najweselsze bo TRIOwe :)
Przerzucając zdjecia w domu zdawaliśmy sobie pytanie jak to było możliwe, że człowiek wracał z 3 kliszami na każdej po 36 zdjęć - i myślał sobie- przesadziliśmy :))
Tym razem tych klatek/chwil/migawek - poszło już w tysiące - i chyba niemal każda z złotowłosym - ale co ja będę pisała - każdy wie o co chodzi...
A że nie da się wszystkiego w jednym podtytule zamknąć - to będzie tego więcej - a co - jakoś nie spieszno nam do jesieni....
Czasami warto czekać nawet cały rok na taki widok...
ale wróć - porządek musi być - od początku
Bez nawigacji nigdzie się nie ruszamy - Nasz obieżyświat (obieżypolska:)...
Śniadanie z widokiem na Zatokę Pucką...
Jak się wstaje przed piątą to się później śpi, i śpi i śpi...
Z tatą pierwsze rozpoznanie terenu...
Wniosek: przemierzać bez butów lub... na czworaka...
Jak ciepły to pędziusiem...
Złapany ucieka...
Sprawia, że niektóre rzeczy giną...
Na szczęście nie bezpowrotnie...
c.d. rozpoznanie terenu z mamą...
To łódka - nie! to zjeżdżalnia...
A to "łołot" (samolot) - dokładnie BOING40 (tyle sekund mam wyrzymuje)
Wnioski ostateczne:
Bo kiedy jak nie w urlopie można się zatrzymać i znaleźć w końcu czas na...
...szczegóły
...na czułość
(przecież nikt taka czule nie gryzie!)
...na uśmiech
Było wszystko! Są dowody!
Urlopie trwaj!
Cudowne zdjęcia i widać, że piękne chwile mieliście:)) My też co roku obowiązkowo Hel witamy, właściwie zawsze wycieczką w to miejsce ogłaszamy otwarcie letniego sezonu;)) Uściski:**
OdpowiedzUsuńU nas to raczej zakończenie sezonu - ale dzięki temu długo jeszcze żyję wspomnieniami i nie daje się jesieni :)))
Usuńale Maurycy zadowolony i uśmiechnięty. widać sprzyjał Wam wyjazd.
OdpowiedzUsuńwięcej zdjęć proszę :)
Kasiu prośbę spełnię o stokroć :)))
UsuńUrlop udał Wam się zdecydowanie...wiecej takich zdjęć prosze:))))
OdpowiedzUsuńPs. Świetna tunika:)
Dzięki wspomnieniom i ich "uwiecznieniom" może jakoś dotrwam do połowy jesieni bez większych kryzysów z biorytmem :)))
UsuńAle bosko... A wiesz, ze ja nigdy na Helu nie byłam? Ale za to łykałam :-)
OdpowiedzUsuńAniu koniecznie musisz nadrobić, uwierz na słowo że łykany nie to samo (wiem bo łykałam oba) ;)))
Usuńale magia na tych Waszych zdjęciach, będziecie mieli piękną pamiątkę
OdpowiedzUsuńKlimat i miejsce sprzyja tej magi :)))
UsuńCudne zdjęcia.. widać świetną zabawę. Byłam z mężusiem na helu.. robiliśmy multum zdjęć i wszystkie się skasowały !! WSZYSTKIE !! Musimy się więc wybrać jeszcze raz i tym razem w trójkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie - numer jeden na liście na kolejne wakacje;))
Usuńpiekne zdjęcia!!!! uwielbiam półwysep helski - jest cudowny - jednak pogoda jest tam okropna - byliśmy tam 4 razy i ciągle była mieszanina słońca z burzami:/
OdpowiedzUsuńMy jeśli już się wybieramy to zwykle właśnie w 2 połowie sierpnia i jak dotąd nigdy nie miałam przyjemności doświadczyć burzy - ale deszczyk nie raz pokropił - jednak jak dla mnie jest tam coś niesamowitego z tym, że np. po 2 godzinach się rozpogadza - ja mieszkam w WLKP. i jestem przyzwyczajona do tego,że jak pada - to cały dzień....
UsuńWszystko pięknie opisane i pokazane :)
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć :))) Pozdrawiam :)
UsuńŁojezuniu ile w tym radości! PIĘKNY CZAS, a te wspomnienia na karcie pamięci będa trwać nieustannie!
OdpowiedzUsuńKarta pamięci to nam się ciągle zapełnia - na szczęście ta mózgowa - jest nielimitowana :)))
UsuńSUPER ZDJĘCIA:) TYLKO SZKODA, ŻE WAKACJE SIĘ JUŻ KOŃCZĄ :(
OdpowiedzUsuńJa mam sobie zamiar je jeszcze troszkę wydłużyć wspomnieniami - taka mała zaleta późnego urlopu :))) Pozdrawiam serdecznie :)))
Usuńcudowny maluch, rozkosza mała
OdpowiedzUsuńi jak tu wszechmogącemu za każdy dzień nie dziękować, no jak?
Usuń