czwartek, 22 stycznia 2015

Mamy mamy ...




 
My mamy mamy,
dzięki temu on ma Babcie…
Jest i  Dziadzio…

Ja nie wiem jak to jest bez babci, odkąd pamiętam je miałam i choć bardzo się od siebie różnią to każda na swój sposób dała mi lekcję życia…

Obie przeżyły wojnę, okupację i represje, obie nie bały się pracy i kiedy trzeba było zakasywały rękawy…

I choć dziś jedna z was jeździ na rowerze a druga tylko na wózku, jedna opowiada mi wszystkie „ploty” a druga  nie mówi nic…nie mam żalu do wszechmocnego...

Jest za co dziękować….

… za czerwony garnuszek w kropi który wypełniony po brzegi mlekiem powodował że rodzice po 2 tygodniach u Babci cieszyli się na widok pulasków swojego niejadka…

…za te złości kiedy pocięłam dobre ubrania bo mi się materiał podobał na spódniczkę dla lalek i te połamane igły w maszynie które tylko ona umiała wymienić….

…za magie podczas wyrabiania ciasta na pączki i nawet nie byłam zła że nie pozwalała dotykać…

Naprawdę nie wiem jak to jest bez babci/babć i daj boże bym w krótkim czasie się o tym nie dowiedziała…

Nasz syn ma to szczęście, że ma  dwie Babcie i Dziadzię niemal na wyciągniecie ręki, nie dzielą nas kilometry a pierwsze lata swojego życia spędza w ich ciągłej obecności…

Wierze, że po latach będzie potrafił świadomie i szczerze za to podziękować….

Pierwsze próby już poczynia…w przedszkolu...

 





 


P.S. Od kilu dni mamy w domu PAZIA ;)))

6 komentarzy:

Za komentarze dziękujemy w krótkim czasie się pewnie zrekompensujemy :)