Od
naszego ostatniego wpisu o miłości wielkiej do drewnianych zabawek TU , minęło „trochę czasu” – pora więc może
uaktualnić – o „małe co nieco”… Nie
jest tak, że całkowicie nie posiadamy plastikowych zabawek- bo posiadamy …
jednak jest ich niewiele i zakup każdej nowej poprzedza oglądanie przez dużą
lupę… To, co
jest dla mnie najważniejsze – to, to co się kryje za zabawką- tzw. 2 dno – czy
ma wiele zastosowań, czy jest ciekawa, jej trwałość i to jak wygląda…
Jeśli
jeszcze opakowanie jest na tyle trwałe, Że pomoże w przechowywaniu – jestem
szczęśliwa do kwadratu…
Nasz
aktualny drewnozbiór – to głównie klocki – Maurycy bardzo lubi z nich budować –
a najbardziej wtedy kiedy ktoś robi to z nim… nie ma chyba dnia, który nie
byłby klockowy...
Jak dla mnie zupełnym
faworytem w kategorii klocków jest firma Woden Story
która wypuściła na rynek ponadczasowopokoleniowy produkt w postaci klocków: Peace & Love Wooden Story.
Autorzy tego drewnianego bestselleru często podkreślają, że ich zabawki przyszły z lasu… i tu faktycznie nie da się ukryć, że czuje się bliskość z natura trzymając produkty ich autorstwa. Starania w dążeniu do doskonałości – zostały docenione także podwójnie – gdyż Wózek dla lalekMontmartre od Wooden Story – otrzymał tytuł zabawki roku portalu Zabawkowicz.pl
/jeśli ktoś myśli o produktach tej firmy - to jest to właściwy moment bo w związku z nagrodą na stronie producenta ogłoszono obniżkę cen na wybrane produkty - 15%, 20%, 30%/
Nie da
się ukryć, że mamy w domu Aparata – ale z Aparatem jest jakby bardziej
fotogeniczny ;)
Aparat
z funkcją kalejdoskopu to jedna z
„Zielonych zabawek”- „Zielonej firmy”
Firma PlanToys kieruje się zasadą trzech "R", promując ekologiczne wybory:
Reduce = zmniejsz zużycie,
Reuse = Użyj ponownie and
Recycle = oddaj do recyklingu.
Dzięki temu
znalazła się w światowej czołówce pod względem produkcji ekologicznych zabawek.
Jako pierwsza zaczęła wykorzystywać do produkcji naturalne, ponownie
przetworzone drewno kauczukowe odzyskiwanego
w procesie obróbki i prasowanego pod wysokim ciśnieniem. Pomysłowość i
wykonanie tych produktów sprawia, ze nie można przejść obok nich obojętnie… nie
da się…
I na koniec przyjemne z pożytecznym – czyli nauka +
zabawa - a raczej nauka prze zabawę…
I tu motto: czary mary z drewna – jest jak
najbardziej adekwatnym…
Zabawki pana Pilcha to jest taka
kraina zabawek właśnie z „drugim dnem”. Właściciela firmy miałam możliwość poznać
osobiście podczas ostatniego spotkania KME na Targach KBF – bez wątpienia jest to
człowiek, który ma pasje i cały czas ją realizuje – przy tworzeniu całej linii
pomocy dydaktycznych jest w stałym
kontakcie między innymi z logopedami, pedagogami i rodzicami tak, aby najlepiej
odpowiedzieć na potrzeby każdego konsumenta. Przykładem może tu być niepozorna drewniana zabawka którą jest
dmuchajka,
pozwalająca poprzez zabawę pracować nad prawidłowym oddechem dzieci. Swoje zastosowanie znajduje w przedszkolach, gabinetach logopedycznych, czy szkołach muzycznych...ale możemy także spokoje bawić się nią w domu…
pozwalająca poprzez zabawę pracować nad prawidłowym oddechem dzieci. Swoje zastosowanie znajduje w przedszkolach, gabinetach logopedycznych, czy szkołach muzycznych...ale możemy także spokoje bawić się nią w domu…
Ten mały „grzybek” wykonany z drewna bukowego o średnicy 6 cm i wysokości 5 cm, do którego wkłada się
piłeczkę styropianową sprawia, że dziecko dmuchając w słomkę unosi piłeczkę w
powietrze… My mamy dwie i często
ćwiczymy razem - komu dłużej uda się
utrzymać koncentracje … czasem oszukuje – i daje synkowi wygrać …
Koncentrację i uwagę ćwiczymy także przy pomocy Łódki sprawności. Naszym podstawowym zadaniem jest toczenie
za pomocą prowadnicy metalowej kulki – tak aby doprowadzić ja do samej góry –
gdzie jest meta. Nie jest to proste bo po drodze w zależności od trudności
planszy (są trzy) – jest sporo dziur…i wtedy kulka siup spada…i od nowa…
przyznam że stopień trudności jest dość wysoki – ale same próby podejścia i
szukanie równowagi – to niezwykła lekcja, zaś obserwowanie dziecka w tzw.
„fazie skupienia” to już zupełnie coś bezcennego…
Nie mogło zabraknąć u nas także drewnianego osprzętu dla rycerza…jest…na szczęście jakby w nieużyciu – bynajmniej pierwotnym…
same cudeńka!
OdpowiedzUsuń:)
drewniane zabawki to wspomnienie mojego dzieciństwa ... ;)
Ja pamiętam własnie drewniane klocki i chyba jakieś naczynia...
UsuńJakie cuda, w wypatrzyłam tam boski kącik Marurycego i tablica z pracami,to jego wszystko?
OdpowiedzUsuńTak prace wszystkie jego - muszę kiedyś pokazać te cuda - ale jest ich naprawdę dużo (i nie żebym ja miała tak dużo weny po pracy - większość to prace przywiezione z przedszkola artystycznego - gdzie jeździmy 2 razy w tygodniu)
Usuńtrochę Wam się tego nazbierało! :) opakowania na klocki- rewelacja!!
OdpowiedzUsuńMaurycy wygląda boosko!!
Ta, tak nagromadziliśmy :))
UsuńJA też uwielbiam drewniaki...a najbardziej te z duszą...tzn te stare odkopane ze strychu..nie tylko naszego....:P
OdpowiedzUsuńto insza historia - prawda....
Usuńmy też kochamy drewniaki, i mamy sporo zabawek z plantoys i powiem szczerze UBÓSTWIAM :)!!!
OdpowiedzUsuńa te opakowania na klocki - super!!!!:) w ogóle duża kolekcja drewniaków ;D
Kolejna pochlebna opinia o PlanToys - więc to chyba nie przypadek :))) Jak dla mnie drewniane= ponadczasowe...
UsuńMy tylko klocki mamy z drewna, a szkoda, bo cudeńka jaki u Was widzę to aż chce mi sie je dla Natalki kupić ;))
OdpowiedzUsuńJa myślę że z drewnianego pociągu to byłaby bardzo zadowolona ;))) Pozdrawiam serdecznie!
Usuń