Granice, dużo o nich, głośno…
ważne, że są..
…chyba, ważne?
…myślałam że tak…
…nie dla wszystkich tak samo…
dla nich, dla niego są czymś w rodzaju legendy…
A my? My je mamy…
ustalamy je w kraju, pracy, domu, rodzinach…
utrzymujemy, łamiemy,
gubimy i szukamy,
zmieniamy albo nie zmieniamy…
Nie, nie o glebę
chodzi, o miedzę też nie, ale o ziarno…
Tak aby się nie bało. Zapytać, odważyć…
Nawet jeśli co niedorzeczne bądź realności obce, niech próbuje!
Z odwagi rodzą się bohaterowie.
I niech będzie sam sobie bohaterem…najwyżej z innych po
troszku co dobrego podpatrzy bo w całości to już bohaterów na tym świecie daleko
szukać…ale po składniczku to się może ulepi…
Niech uczy się świata, obiera, nie koniecznie medialnie, tak
po ludzku raczej namacalnie…
I niech pyta!
To mu przecież odpowiedzą…
Dla bystrzaków: Nie nie mamy do dziś w domu mikołajów i na szczęście z rajtuz tez już wyszliśmy bo w końcu ciepło - zdjęcia z początku roku pochodzą...
:))))
OdpowiedzUsuńCudowy Maurycek :*
OdpowiedzUsuńCud amerykański :)))
Usuń