Takimi słowami powitaliśmy dziś nowy dzień…
Ja rozumiem, że celebryci, że ścianka - żeby nie zejść z
afisza - ale, że kreskówki w tym wyścigu biorą także udział -
to już mi było obce…
W każdym razie wróciła - „pewnie czegoś zapomniała…” (cyt. Maurycka)
A tak serio, serio to ja już się pozbyłam grubaśnych okryć,
śniegowce powynosiłam a tu od kilku godzin kątem oka spoglądam jak biały puch sypie
się z nieba…grubo się sypie i przestać nie zamierza…
Mąż się upiera, że makowca chce piec na święta - pierwszy
raz, takiego zwijanego - to może już mu
nie będę tłumaczyć, że to nie te święta, bo w sumie…argumenty jakoś wyparowały…
I jeszcze tak sobie pisząc te słowa pomyślałam, że skoro zbliżające
się święta to czas oczekiwania i nadziei - to może i aura weszła w układ z
ideologią i na próbę wystawia nas co?
Właściwie to tyle - bo z życzeniami to jak co roku jeszcze przyjdę :)
I na dowód że była prawie wiosna:
Do przedszkola chodziliśmy lżejsi:
Przeziębienie zaliczyliśmy (ja)
A to babeczka na poprawę humoru i zdrowia:
"Plosiem mam o, poczujesz się lepiej..."
"A właściwie dlaczego nie jesz?..."
Słońce sprawiło, że niektórzy się otworzyli:
Inni natomiast narzekali, że razi ich w oczy:
Ale, każdy bez wyjątku pomyślał o zmianie garderoby:
Kurczaki, a tak pięknie było w zeszłym roku (klik)
I jak myć te okna, czy nie myć?
P.S. Wyprzedażowy post już przygotowany zaraz po świętach
ruszamy…
Je tam z oknami;-) ja mówię nie myć! Świąteczne pozdrufffffki dla was! Stały podczytywacz - asia ze świata wg kalbarczykowej;-)
OdpowiedzUsuńUmył - on - ufff :))) Pozdrawiam ciepło :))
UsuńWesołych sŚwiąt 😄
OdpowiedzUsuńWzajemności i WIOSNOŚCI :)))
Usuń