Zupełnie niesłusznie założono, że SUSHI nie dla Dzieci w Naszym Domu Dzieci też się SUSZI :))
SPECJALISTĄ OD SUSZI
JEST TATA
Rozpoczynamy od rozpoznania
oczekiwań - MOICH – rzecz jasna – zwykle proszę o francuskie loczki..
Z tyłu oczywiście
I żadnych pejsów za
uszami ma się rozumieć
Temu Panu się czasami
urządzenia mylą i zaczyna Koncertować
Bywa, że i Ja daję
się namówić na kilka nutek ...
– wysokich oczywiście...
Ale ja jestem profesjonalistą
– i zaraz przejmuję dowodzenie i Urządzenie do SUSZI w swoje ręce...
No cóż: nie ma loczków
- nie ma many!
Będą rano – to pogadamy...*
* - reklamacje nie są uwzględniane - rano wylokowana głowa wita nowy dzień.
Wesoła relacja z sushi z tata, uśmiechnęłam się sama do siebie :)
OdpowiedzUsuńCzyli cel osiągnięty :)))
Usuńuwielbiam jak ktoś tak opisuje zdjęcia :D pozdr i Karina śle buziaki dla kolegi :*:*
OdpowiedzUsuńDziękujemy - miło że się podoba :))
Usuń:) u nas suszenie wywołuje szaleństwo :D
OdpowiedzUsuńW naszym przypadku to zależy o od stopnia zmęczenia look-efelera:)))
Usuńhehe,my też lubimy suszi:)Dźwięk suszarki bardziej służy Nikosiowi do wyciszenia niż szaleństw;zamyka oczy i odpływa(zupełnie jak mama):)
OdpowiedzUsuńU nas różnie, czasem odpływa energia a czasem przypływa w zależności od stopnia zmęczenia...tego dnia najwyraźniej nie był zmęczony :))))
UsuńA juz myślałam, ze mi tu zdjecia sushi do jedzenia zaserwujesz:-) a ja taka glodna na sushi.. Jeszcze kilka miesięcy :-)
OdpowiedzUsuńJa mogę i nie jem:))) (jest teoria która mówi, że jak za pierwszym razem się go nie pokocha to już tak zostanie - i tak było w moim przypadku...)
UsuńA MISJA MAMA PONAD WSZYTKO :)))
Kurcze...tytułem mi smaka nrobiłaś...a tu o głowe chodzi:P
OdpowiedzUsuńWyobraźnia działa :)))
UsuńU nas suszi też na topie :)
OdpowiedzUsuńTo taka wersja light:))
Usuńale apetyczne suszi mmmm i prosto z wody, swieżynka , że az slinka cieknie;D
OdpowiedzUsuńWieczorową porą mamy dostawę :)))
Usuńhaha boskość!
OdpowiedzUsuńMerci :))
UsuńTakich dwóch jak was trzech, nie ma ani jednego :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki. Radość ze wspólnego obcowania, prawdziwa.
Pozdrawiam ekipę
Ekipa pozdrawia Ekipę :))))
Usuńnigdy jeszcze nie suszyłam E głowy, kiedyś zastanawialiśmy z mężem czy trzeba...
OdpowiedzUsuńmoże dziś spróbujemy, bo rano na głowie jets istny armagedon.
My spróbowaliśmy kiedyś przy katarze - i się sprawdziło - a teraz myjemy główkę co 2 dzień - widzę duża różnicę - bo włoski się wzmocniły - i po Suszi z łazienki wychodzi Marcelinka:))) a rano wstaje Maurycy :))))
Usuńcudne ...wzruszające zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńDzięki piękne :)))
Usuńhaha, piękne zdjecia i świetna zabawa słowami:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie - miło mi bardzo :)))
UsuńNo szaleństwo!:D:D:D
OdpowiedzUsuńNo czasem aż mi trudno okiełznać tych DWÓCH :)))
UsuńHahaha:)) Uwielbiam Was po prostu:)) Twój blog to niezastąpiony poprawiacz humoru:)
OdpowiedzUsuńTo niezwykłe bo ja u ciebie dostaję drugich skrzydeł :))))
UsuńHaha no takie suszi to ja rozumiem:) Cudni jesteście:)
OdpowiedzUsuńPrzepis bardzo prosty - a u was - składników : TYMKÓW I WTYCZKÓW - pod dostatkiem :))))
UsuńPiękna fotorelacja...:)
OdpowiedzUsuńA TY już - tu u mnie - JAK MIŁO :))) Niech nowej obywatelce świata życie pięknie się uplata!
UsuńPIĘKNIE ŻE JESTEŚCIE...
Ale jaki fachowy, męski szlafroczek :)
OdpowiedzUsuńTA - PROSTO Z ŁAWY PIŁKARSKIEJ :)))
Usuńtaka zabawa to to robota! Suszi fajowe!
OdpowiedzUsuńUF spocić się można :))))
Usuńhaha ja tu oczekuję przepisu na sushiiii :D a tu taka niespodzianka :D no nieeeeeeźleeeeeeee :D
OdpowiedzUsuńZałożę się, że masz te składniki na stanie w domu :))) Do dzieła :)))
Usuńbajeczne!!
OdpowiedzUsuńMerci :)
Usuń