środa, 11 grudnia 2013

Santa Claus Is Coming...part 2...



part 2... i ostatnia (bynajmniej na najbliższe 2 tygodnie)

W połowie listopada frasowałam się, czy moje dziecko będzie miało okazję zobaczyć Świętego Mikołaja...W połowie grudnia mam przesyt Mikołajowy,
przewiduje jednak,  że to chwilowe i za 2 tygodnie minie...

Ale czego się nie robi dla tych maluczkich...

Maurycy przyjął zasadę - U Świętego - trzeba być "świętym"...

Mikołaj Laponii'jny

Nawet mówił po fińsku...choć to trochę podejrzane, bo Maurycy chwilami go świetnie rozumiał...







 Magik upsss przepraszam... Czarodziej - czaruje śnieg...


Nawet Maurycka oczarował...


i wyczarował śnieg...


(Magik się spisał  z tym śniegiem,  bo po powrocie do domu ledwo uszlismy cali - orkan Ksawery szalał...)


"Oo Mikołaj też ma Dłonie..."


I jest certyfikat do CV-ki


I małe Brummm


"Ceszzzzz"


Na spotkaniu z Mikołajem nauczylismy się piosenki:

Ding-don ding-don spadł już śnieg 
pierwsza gwiazdka z nami jest.

Jest ktoś taki ktoś kto chce 
właśnie dziś odwiedzić mnie.


Miły starszy siwy pan 
z wielkim workiem przyjdzie sam 

i dostaniesz to co chcesz, 
dzisiaj jest magiczny dzień...



I teraz musimy ją śpiewać przed zaśnięciem...
Znaczy się ja  śpiewam, Maurycy zasypia...hmmm trzeba pomyśleć o zamianie...

Nie zabrakło też "Gajowego" szaleństwa...
(Maurycy od dawna na wszelkie place zabaw mówi: "Gaj" - od Małpiego Gaju)






Bez komentarza...



Mikołaj GAJowy







na koniec spokojnie czekał na swą kolej

Mikołaj Przedszkolny



Specjalnie dla niego uczyliśmy się śpiewać i pokazywać piosenkę:

Mikołaj, Mikołaj jedzie samochodem
Bo gdzieś zgubił saneczki
W tę mroźną pogodę.
Hu hu ha, tra la la
Co to za Mikołaj ...

Maurycy tak mocno uwierzył w słowa piosenki że kilka dni powtarzał się scenariusz:

-  Mamuniu, Mikolaj gubił sianeczki...
-Tak, zgubił saneczki, ale tylko w piosence...
- Policiant źabrał sianecki...
- Hmmm??? A dlaczego policiant miałby zabrać Mikołajowi sanki?
- Bo źabrał plezenty ...

(No w sumie logiczne...)







A teraz ciekawostka...

CO MIKOŁAJ ROBI PRZEZ CAŁY ROK?

Od stycznia do kwietnia:
Dmie na północy
wiatr porywisty -
Mikołaj czyta od dzieci listy.

Od maja do sierpnia:
Teraz na wielką rusza wyprawę;
w sklepach, w hurtowniach
szukać zabawek!

Od września do listopada:
Nie traci czasu
i od tej pory
ciągle pakuje
prezenty w wory.

/D.Graj/

Nie wiem jak inni, ale ja jestem gdzieś w Lipcu...





  


22 komentarze:

  1. No Mikołaj z Laponii widac ze z Laponii i nawet ja gotowa jestem w niego uwierzyc :)

    http://fabrykapomponika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda jest bardzo fotogeniczny :)) sama miałam ochotę usiąść mu na kolanach :)))

      Usuń
  2. Maurycy w locie przebija wszystkich Mikołajów:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj przebija :))) Matki serducho staje i raduje się na przemian :)))

      Usuń
  3. O kurczaki...ale tych Mikołajów....widocznie Muryś był bardzo grzeczny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy...że można się ku temu skłaniać ... powiedzmy :))

      Usuń
  4. Dzięki dzieciom święta nabierają większej magii :)
    A u was widać że magicznie i mikołajowo ....

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja czasem jestem wykończona... ale ten jeden uśmiech i błysk w oku rekompensuje wszytko :))

      Usuń
  6. ilu tych Mikołajów było...
    boję się myśleć ilu Gwiazdorów w takim razie bedzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu ja mam chyba uraz z dzieciństw a z tymi Gwiazdorami :))) Może pora go odczarować ? :))

      Usuń
  7. jakie fajowe spotkania - Maurycy musiał być wniebowzięty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a jaki ten Mikołaj Laponijny do mojego wujka podobny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O zesz.... Ale szczescie mieliście... Tyle ich, ze szok!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ile Mikołajów! Ten pierwszy taki jak z bajek ;) Ae Twój syn musiał być zachwycony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, był zachwycony ale w przyszłym roku zminimalizujemy te mikołaje do 1 max 2, tak w mniejszym gronie wtedy jest magiczniej :)))

      Usuń
  11. Klęska urodzaju;-). Maurycy jest przeuroczy. Wiesz, że nigdy wcześniej nie trafiłam na twojego bloga? Przyjemnie tu u ciebie. Pozdrawiam. Ps. Miło było Cię poznać:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że się podoba... mi również było bardzo przyjemnie poznać Cię osobiście :))) Do miłego :))) Pozdrawiamy!

      Usuń

Za komentarze dziękujemy w krótkim czasie się pewnie zrekompensujemy :)