Zaliczyliśmy
wspaniały weekend rodzinkowy – odwiedziny u chrzestnej – my nie z tych drogowców,
co ich zima zaskakuje;) krajobraz piękny aż chce się jechać i jechać...
Maurycy spisał się na
medal - mogę chwalić do woli, – bo już po zachodzie! A poza tym właśnie śpi już w
swoim łóżeczku...
Odpoczęliśmy i
naładowaliśmy akumulatorki, w sam raz na nowo rozpoczynający się tydzień ...
A tak miło BYŁO:
W samochodzie ustawiliśmy
nową stację: Mama Śpiewa ja się Zastanowię... – częstotliwość 100,01
|
Oczywiście zatankowaliśmy do pełna... |
Postanowiłem być
grzeczny jak aniołek...No wiecie
same dobre uczynki...
|
Nauczyłem ciocię
kilku nowych kroków...
|
Pograłem na bębenku – tak po swojemu. Dodam, że na obiadek była brukselka :))) |
Zabiegałem z wujkiem o to by
ognisko rodzinne nie zagasło...
|
Nakarmiłem Kimi ego |
Pomogłem tacie
znaleźć bajeczkę na dobranoc...on umie obsługiwać tylko swoje piloty – ja WSZYSTKIE
|
Na koniec dnia tata przystawił mi aureolkę... |
No to weekend widzę udany:))))
OdpowiedzUsuńAniołkiem dobrze być:)))
My z Wikusią też podróżujemy bez kłopotów...i w obcych miejscach szybko się odnajduje...
Dziś tylko był wyjątek...zamienialiśmy pokoje i chociaz w swoim łóżeczku ale w innym pokoju trudno jej było zasnąć...
U nas najtrudniejsza faza poza domem to zaśnięcie... - Maurycy z tych co mają słuch absolutny :))))
UsuńJak się uda ją sprawnie przejść to noc przespana...
Pozdrowienia dla śpiącej królewny :)))
Ależ on jest słodki!
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę ograniczać mu słodycze, ale sama widzisz....
Usuń:)))
wspaniały aniołek :-) taki synuś to skarb! świetnie zdjęcia
OdpowiedzUsuńSkarb i skarbonka w jednym :)))
UsuńAleż wygimnastykowane to Twoje dziecko :) Czy ja dobrze widzę, że na ostatnim zdjęciu stoi na głowie? :P
OdpowiedzUsuńTak, nie odwracałam zdjęcia:)))) to obecnie ulubiona pozycja do usypiania - i pomimo ze w łóżeczku turystycznym nie ma szczebelków - to i tak świetnie sobie poradził - jak widać!
Usuń