nic straconego większość ciekawości mamy w stop klatkach - bo kto zna mnie wie, ze lubię, głownie dla pamiętności...choć zdarza się i nieraz - szczególnie teraz, gdy mamy u boku już kompana do wszystkiego - że nie zabieramy podwójnych szkiełek ze sobą i skupiamy się na 3xR - rozmowie, relacji, reakcji....i choć telefony mają piksele to kto mnie zna wie :) że raczej nie sweet fociuje telefonem...a wiec mamy co mam - pora to teraz uzupełnić....
Zaczynamy od Dnia Rodziny który odbył się w Mauryckowym Przedszkolu, uwielbiam widzieć to przejecie na tych małych buźkach i ten wachlarz mowy ciała - mogłabym obserwować ich godzinami....za to oni co najwyżej mogą tak 20 min....a swoją drogą to 20 min "spektaklu emocji" za który każdy rodzic oddałby ostatnie pieniądze...nawet bez bisów :)
Czyż nie są uroczy...
sukcesywnie Day by Day - reszta...
oo,my też ostatnio byliśmy na takowym przedstawieniu...się spłakałam:)
OdpowiedzUsuńBo jak tu nie ronić - jak to takie czyste emocje, a ten czas tak szybko minie....jak dobrze Cię/WAS wiedzieć!
UsuńMimo, że nasz jest już ciut starszy takie przedszkolne przedstawienia Młodego zawsze mnie wzruszają ....
OdpowiedzUsuńTo chyba syndrom mamy:)))
Usuń