Przełom maja i czerwca upłynął nam pod hasłem imprez plenerowych…
o ile ja nie czuję się w takowych jak
ryba w wodzie – nasza latorośl zupełnie odwrotnie – odpustowy fan niemal zawsze
równa się rogal na buzi… tej samej którą trzeba było chyba z 4 razy zmywać z
tygryso/lwowych rysów (bo jakoś żadna pani charakteryzator nie odważyła się na
dinozaura…:))
Strażaka też oczywiście przerobiliśmy ….tylko że na jakieś
kilkadziesiąt/pewnie bliżej setki dzieci które mogły poczuć moc strażackiego węża na
własnej skórze – tylko jedno odważyło się na skierowanie strumienia w Babcie… kto zgadnie które?...Kurtyna…
Zmoczonym i suchym życzymy miłego dnia :)
Strażak pierwsza klasa! :)
OdpowiedzUsuńZostał wyróżniony (słownie) przez strażaków za odwagę w gaszeniu Babci - cyt. "patrzcie jaki miglanc"....:) Pozdrawiamy!
Usuńi jeszcze ta tygrysia twarz :) strach się bać hihi
OdpowiedzUsuńTo nie twarz - to charakter :)))
Usuń